Poranek przeciętnej osoby zwykle nie wygląda tak jak na filmach. Na ogół budzimy się raczej z kiepskim samopoczuciem i niskim poziomem energii, by dopiero po pierwszej filiżance mocnej czarnej kawy zacząć jako tako funkcjonować (ale też bez fajerwerków). Zamiast jednak zagłuszać brak snu kolejną dawką kofeiny, lepiej zrobimy, gdy przez chwilę się poruszamy. Jest to absolutnie najlepszy sposób na to, jak dodać sobie energii.
Najlepszy, bo najskuteczniejszy i zdecydowanie najzdrowszy
Tu nie chodzi przecież o to, by od razu po wstaniu z łóżka zakładać legginsy, wybiegać na dwór i urządzać sobie pięciokilometrowy bieg. Mało kto z nas miałby zresztą czas na taką aktywność z samego rana, dlatego na początek zadbajmy wyłącznie o to, by każdego poranka zagwarantować sobie taką piętnastominutową gimnastykę. Postawmy na proste, aczkolwiek wyraźnie pobudzające i energetyzujące ćwiczenia. Za sprawą ruchu bardzo szybko poprawimy krążenie krwi i doprowadzimy do tego, że nasze komórki zostaną lepiej odżywione i dotlenione. Efekty przyjdą dosłownie natychmiast! Od razu świat staje się jak gdyby bardziej kolorowy, a my bardziej zmotywowani do tego, by ruszyć dalej i stanąć oko w oko z różnymi wyzwaniami. Poranna gimnastyka szwedzka powinna wejść nam w nawyk. A dlaczego właśnie szwedzka? Ano dlatego, że to właśnie ona bazuje na prostych ćwiczeniach, które każdy z nas jest w stanie wykonać.
Najpierw, tuż po obudzeniu się, spróbujmy poprzeciągać się chwilę w łóżku. Potem powoli wstańmy, wykonajmy kilka przysiadów kilka wymachów ramionami i zróbmy parę skłonów, starając się utrzymywać nogi proste w kolanach. Taką gimnastykę możemy dowolnie modyfikować. Starajmy się wczuć w swoje ciało i zastanowić się nad tym, czego potrzebuje ono w danym momencie. Jeżeli tym razem wolimy tylko się porozciągać, po prostu to zróbmy. Gimnastyka szwedzka może przyjmować naprawdę zróżnicowane formy i to właśnie jest w niej świetne, że codziennie może ona wyglądać inaczej – nigdy się nie nudzi!
Zdjęcie autorstwa Elina Fairytale z Pexels