[speaker]
Dla większości z nas decyzja o zakupie własnego mieszkania to najważniejsza w życiu transakcja finansowa. Wiąże się to z niebagatelną kwotą, którą musimy zapłacić za własne mieszkanie.
W większości przypadków jest ona dla nas całkowicie abstrakcyjna, a jej odłożenie jest po prostu niemożliwe. Pieniądze musimy pożyczyć, korzystając z ofert kredytów hipotecznych przygotowywanych przez banki. Tylko jak wybrać najlepszy kredyt?
Samodzielność to podstawa
Różnice w bankach są ogromne. Najgorszy z pomysłów to zaciągniecie kredytu w pierwszym banku, do którego skierujemy nasze kroki. Nie zawsze tez warto korzystać z oferty naszego banku, czyli tego, w którym mamy konto osobiste. W tym przypadku lojalność może nas sporo kosztować. Równie niekorzystne jest nadmierne zaufanie i złożenie swoich losów w ręce doradców finansowych. Wprawdzie nie opłacamy bezpośrednio ich pracy, ale musimy pamiętać, że utrzymują się oni z prowizji. Nic dziwnego, że wybiorą tę ofertę, która dla nich jest najkorzystniejsza. Tymczasem to my będziemy spłacać kredyt. Niestety, musimy osobiście wykonać ciężką pracę związaną z wyborem własnego kredytu.
Nie patrz na ratę
Oczywiście to bardzo ważne, aby rata byłą w takiej wysokości, by jej spłata nie była za każdym razem wysiłkiem ponad nasze możliwości. Tyle tylko, że pamiętajmy, że niska rata nie oznacza, że kredyt jest tani. Niska rata może wynikać z długiego okresu kredytowania. Dodatkowo zawiera w sobie tylko jeden z kosztów kredytu hipotecznego, czyli odsetki. Poza nimi kredyt to wiele innych kosztów, marż i prowizji. To wszystko trzeba dokładnie sprawdzić.
Nie bądź desperatem
Niestety, zbyt często o własnym lokum marzą osoby, których po prostu na to nie stać. Niskie dochody sprawiają, że ich zdolność kredytowa jest niewielka. Dodatkowo istnieje obawa, ze zbyt wysoka rata może doprowadzić do tego, że niewiele zostanie im na życie. Zbyt często w finale sięgają wówczas po kredyt na aż 30 lat, a im dłuższy okres kredytowania, tym droższy kredyt, bo suma wszystkich odsetek jest po prostu wysoka. Zanim sięgniemy po pożyczkę, postarajmy się zwiększyć swoje dochody i zacząć od uzbierania pieniędzy na jak najwyższy wkład własny.
Zwracaj uwagę na marżę
Teoretycznie, gdy spojrzymy na to w ujęciu procentowym, kredyty hipoteczne wydają się być tanie. Część osób, porównujących kredyty przygląda się wysokości oprocentowania. Tyle tylko, że zdecydowana większość kredytów dostępnych na rynku ma oprocentowanie zmienne. Na odsetki składają się dwie części: WIBOR plus marża banku. WIBOR to zmienne oprocentowanie ustalane na rynku bankowym, zależne od bardzo wielu czynników: politycznych, społecznych i gospodarczych. WIBOR jest indeksem, który zmienia się każdego dnia. W przypadku kredytów ta zmiana nie jest aż tak dynamiczna, zwykle trwa kilka miesięcy, ale także zachodzi. To prosty mechanizm, na który nie masz kompletnie żadnego wpływu. Gdy WIBOR rośnie, rośnie twoja rata i dokładnie na odwrót. Musisz liczyć się z tym, że w ciągu dwudziestu lat, gdy będziesz spłacać kredyt, zmieni się kilkakrotnie. Zajmij się więc tym, na co masz wpływ, czyli marżą banku i szukaj oferty, w której marża jest jak najniższa.
Dodatkowe koszty
Odsetki to niestety nie wszystko. Sięgając po kredyt hipoteczny, musimy liczyć się z kosztem prowizji za udzielenie kredytu, opłaty za wycenę nieruchomości, opłaty za ubezpieczenie pomostowe oraz ubezpieczenie nieruchomości, związane z jej cesją na bank. Te koszty będziemy musieli ponieść w praktycznie każdym banku. Prowizja to jednorazowa kwota, wyrażona w procentach od kwoty kredytu. Jeśli pożyczasz 100 tysięcy, a prowizja wynosi 2%, musisz wyjąć z kieszeni dodatkowe 2 tysiące. Kilkaset złotych będzie cię kosztować wycena nieruchomości, w trakcie której niezależny rzeczoznawca stwierdzi, czy faktycznie lokal jest wart tyle, ile pożyczasz od banku. Kolejny z kosztów polega na zapłaceniu za ubezpieczenie pomostowe, które jest niezbędne, dopóki nie zostaną dokonane właściwe wpisy w księdze hipotecznej. Wreszcie ostatni koszt związany z ubezpieczeniem nieruchomości i cesją na bank. To zabezpieczenie banku przed zniszczeniem lokalu. Gdy dojdzie do nieszczęścia, np. pożaru to bank dostanie odszkodowanie. Pamiętajmy, bank, a nie my. Ubezpieczmy więc nasze wymarzone mieszkanie dodatkowo, bo możemy zostać bez własnego miejsca do życia.