Inflacja szybuje w górę i wszelkie znaki na ziemi i w niebie wskazują na to, że do końca roku nie uda się jej zatrzymać, stopy procentowe, a wraz z nimi raty kredytów rosną, za to oprocentowanie lokat i kredytów ani drga. Czy są jakieś sposoby, aby ochronić swój budżet i oszczędności?
Nie daj się wkręcić
To podstawa, bo gdy inflacja rośnie, my myślimy: po co nam oszczędności? Inflacja i tak sprawi, że za rok będą zdecydowanie mniej warte niż teraz. Beztrosko wydajemy, to co uskładaliśmy z takim wysiłkiem. W końcu to sensowne odkładamy pieniądze na samochody czy podróże, a auta drożeją, a podróże są mocno ograniczone. Nic dziwnego, że chętnie wydajemy, bo ciężko dziś znaleźć sens w oszczędzaniu. Tylko inflacja nic nie zmienia, bo zasada dochodzenia do większych pieniędzy jest bardzo prosta. Trzeba zarabiać jak najwięcej, trzymać wydatki pod ścisłą kontrolą i maksymalnie zwiększać oszczędności.
Po pierwsze, maksymalizacja dochodów
Kolejność musi być prawidłowa, czyli maksymalizacja dochodów powinna być najważniejsza. Nie zapominaj, że w tym roku nie chodzi o podwyżkę na poziomie 10%, bo to żadna łaska. Taka podwyżka sprawia tylko, że nie tracisz, bo inflacja wynosi już 8% i ekonomiści twierdzą, że na tym się nie zatrzyma. Kolejna sprawa, o której trzeba pamiętać to dywersyfikacja dochodów. Choćby w myśl podatków polskiego ładu podjęcie kolejnego zajęcia było naprawdę nieopłacalne, trzeba to zrobić. Pandemia jasno pokazała, że wygrywają ci, którzy potrafią być elastyczni i szybko dostosować się do panujących zasad. Czerpanie dochodów z dwóch i więcej źródeł zapewnia stabilność, dlatego nie warto rezygnować.
Po drugie, promocje bankowe
Stopy procentowe powoli drgają, ale banki błyskawicznie przekładają to na wzrost rat kredytów, a już w przypadku oszczędności, bezpiecznie leżących na lokatach czy kontach oszczędnościowych, działają trochę niemrawo. Nie znaczy to, że promocji nie ma i brakuje ofert, trzeba tylko bacznie śledzić, co się dzieje i korzystać, kiedy tylko się da.
Po trzecie. Promocje i karty lojalnościowe
Zakupy stają się sztuką skomplikowaną. Trzeba opanować posługiwanie się kartami lojalnościowymi i zbieranie punktów, a przede wszystkim naucz się śledzić promocje. Tylko trzeba wiedzieć, jak z nich korzystać. Nie chodzi o to, aby kupować wszystko, co akurat znajdziemy w sklepie w nieco niższej cenie, a elastycznie planować nasze listy zakupów, po to, by kupić jak najtaniej. Podobnie, bacznie należy pilnować naszych umów z dostawcami. Energia i gaz podrożeją i to, że na pół roku, ten proces powstrzyma rząd, nic nie zmienia. Nauczmy się pilnować taryf i sprawnie dokonywać zmian w umowach. Jeśli mamy dom, pomyślmy o alternatywnych źródłach i policzmy, w jakiej perspektywie to się opłaca. Na dopłaty rządowe nie ma co liczyć, ale za moment może się okazać, że samowystarczalność to wartość bezcenna.
Wiedza o inwestowaniu
Ucz się, bo wiedza to potęga. Musisz wiedzieć, co ochroni twoje oszczędności. Najspokojniejsze będą obligacje indeksowane inflacją, najbardziej ryzykowne akcje spółek. Z koeli w długiej perspektywie warto zadbać o to, aby w swoim portfelu mieć złoto fizyczne. Rynek nieruchomości jest w tej chwili trudny, bo rozgrzany do czerwoności. Teoretycznie, nowe metody rozliczeń podatków z najmu powinny go studzić, ale bardziej prawdopodobne jest, że koszty najmu zostaną przerzucone na wynajmujących. Za to za moment, mogą pojawić się na rynku lokale kupione przez tych, którzy zadłużyli się „pod korek”, a podwyżka rat będzie dla nich nie do udźwignięcia.
Zdjęcie autorstwa Engin Akyurt z Pexels